Najnowszy numer Gospodyni już w sprzedaży:)   




Z nurtem rzeki dookoła Wielkopolski Powrót do listy

Zamiast parostatkiem w piękny rejs, zapraszamy na wycieczkę wodnym szlakiem po Wielkiej Pętli Wielkopolski. Przemierzyliśmy 690 km, by kawałek Polski poznać... z perspektywy wody.

tekst: Ewelina Cisłak, zdjęcia: Magdalena Adamczewska, Piotr Walichnowski

Pomysł na stworzenie pętli pojawił się w latach międzywojennych. Wtedy rozpoczęto budowę Kanału Ślesińskiego, który miał łączyć Wartę z jeziorem Gopło. Wojna jednak przerwała prace i dopiero po 1945 roku inwestycja została zakończona. Niestety, późniejsze lata politycznej zawieruchy w kraju spowodowały, że porty porosły tatarakiem, a transport rzeczny przeniósł się na drogi i tory.

Dziś drogi wodne przeżywają swój renesans. Budowa marin, portów i prace hydrotechniczne sprawiają, że miłośników wodnych podróży przybywa z roku na rok. Na płynących pętlą kajakarzy co 30 km czekają stanice wodne. Może za jakiś czas polskie drogi wodne będą odgrywały rolę nie tylko turystyczną...

W górę Noteci

Z lekcji geografii powinniśmy jeszcze pamiętać, że Noteć jest prawym, najdłuższym dopływem Warty.Liczy 388 km. Rozwidlenie Noteci i Warty pięknie widać z wieży widokowej w Santoku. To tutaj zaczynają się granice Puszczy Noteckiej, która ciągnie się wzdłuż Noteci na odcinku 85 km i wzdłuż Warty – 137 km. Na tym obszarze znajduje się około 500 pomników przyrody – głównie sosen. Tutejsze międzyrzecze Noteci i Warty to jedno z największych w kraju obszarów wydm lądowych. Płynąc w górę Noteci docieramy do Drezdenka, miejsca sporów granicznych z 1409 r. Wtedy to Władysław Jagiełło oskarżył Zakon Krzyżacki o zagarnięcie Drezdenka i ziem przyległych. Stało się to przyczynkiem do jednej z  największych bitew średniowiecznej Europy – pod Grunwaldem. Po wiekach sporów Drezdenko wróciło w granice Polski w 1945 roku. Ocalałe w czasie II wojny światowej miasteczko to dziś świetnie zachowane XVIII-wieczne domy szachulcowe oraz secesyjne kamieniczki z początku XX wieku.

Zatrzymujemy się w Czarnkowie. Ducha minionych epok poczujemy między innymi w barokowych wnętrzach kościoła św. Marii Magdaleny. Cennym zabytkiem jest zachowany dawny kwartał żydowski, w którego skład wchodzą: szkoła z 1878 roku, dom rabina, łaźnia, siedziba gminy żydowskiej oraz sporo pożydowskich domów. Z kolei staromiejska część miasta to dobra lekcja architektury z XVIII i XIX wieku. Kierując się na północ, dopływamy do Ujścia. Od początku XV wieku miasto wyznaczało polityczną i geograficzną granicę między Wielkopolską a Pomorzem. Wiek później stało się znane z cechu piwowarów. Podobno panie popijały tutejsze piwo jako poranną polewkę, a panowie dla zaspokojenia pragnienia. Browar przetrwał do lat 20. XX wieku. Do dziś działa w Ujściu huta szkła, założona przez Bei Menscha w 1809 roku. Główną atrakcją miasta jest wybudowana na przełomie XIX i XX wieku Kalwaria z 14 kaplicami. Zanim dotrzemy do kolejnego miasta, zatrzymamy się na chwilę w Krostkowie. Tutejsza śluza jestprawdopodobnie jedyną tego typu budowlą w Europie – śluzą zbudowaną w ziemnym nasypie. Powstała w latach 1912–1914, jest dziś działającym zabytkiem umożliwiającym przejście statków.

Pierwszy kanał na trasie

Wraz z budową Śluzy Wschodniej w Nakle nad Notecią, w 1774 roku powstała ważna droga wodna Wisła–Odra. Umożliwiła ona późniejszą budowę Kanału Bydgoskiego. Dziś już tylko wielopiętrowe kamienice i wille stojące przy głównych ulicach miasta świadczą o zamożności dawnych mieszkańców. Jednak Nakło znalazło inną, poza gospodarczą, drogę rozwoju. Powołane w 2000 roku Stowarzyszenie Miast i Gmin Nadnoteckich prowadzi prace na rzecz poprawy środowiska naturalnego, zagospodarowania nadbrzeży czy budowy przystani i portów. Od niemal 20 lat w tutejszym Technikum Żeglugi Śródlądowej kształcą się technicy tejże dziedziny. Z Nakła płyniemy Kanałem Bydgoskim do Bydgoszczy. Wyspa Młyńska jest pięknym zabytkiem XVIII- i XIX-wiecznego miasta, którego ważną częścią był port.

Wycieczka po Kujawach

Ten etap podróży zaczynamy od Fryderyka Skórzewskiego. Zlecił on budowę pałacu w miejscowości Piłatowo. Nazwa ta jednak nie przypadła mu do gustu, a że był zachwycony okolicą, to wybór padł na „sercu lube ustronie”. Tak upowszechniła się nazwa Lubostroń. Pałac Skórzewskich znajduje się zaledwie kilometr od nurtu Noteci, a dojść tam można jedną z bukowych, modrzewiowych czy lipowych alei porastających przypałacowy park. Następny na trasie Barcin podzielony jest na starą i nową część Doliną Noteci, a komunikację usprawniają trzy mosty. Warto zobaczyć kościół pw. św. Jakuba Starszego, wybudowany w 1903 roku, budynek szkoły podstawowej z 1893 roku, zespół pocztowy, młyn i zespół dworski z połowy XIX wieku. Z Barcinem związana jest legenda, jakoby tędy drogę do Prus przemierzał św. Wojciech, który zginął tam z rąk pogan. Potem, wiozący do kraju ciało książęcy wysłannicy, zatrzymali się na prawym brzegu Noteci, by odpocząć. Kiedy mieli wyruszyć w dalszą drogę, konie nie chciały ruszyć. Miejscowi uznali to za znak i owo wzgórze nazwali Górą św. Wojciecha. W 1835 roku w Inowrocławiu, leżącym tylko południowym skrajem nad Notecią, odkryto złoża soli kamiennej. W 1873 powstała tu pierwsza kopalnia i warzelnia soli. Dwa lata później już pierwsi kuracjusze zażywali kąpieli w 14 wannach do wodnych kuracji. Aktualnie do najciekawszych zabytków należą romański kościół pw. Najświętszej Marii Panny z XII wieku i gotycka świątynia pw. św. Mikołaja z XIII wieku. Wart zobaczenia jest też 100-letni hotel Bart. Na koniec kujawskiej przygody trafiamy do miasta, w którym Popiela myszy zjadły. Wędrówka na Mysią Wieżę w Kruszwicy, rejs po Gople oraz zwiedzanie romańskiej kolegiaty pw. św. Piotra i św. Pawła z XII wieku to punkty obowiązkowe podczas tego przystanku.


Artykuł pochodzi z numeru 2-2018 "Gospodyni"