Najnowszy numer Gospodyni już w sprzedaży:)   




Nie bój się lśnienia Powrót do listy

– Piękna linia brwi! I warg. Bardzo dobre do malowania rysy. Będzie panią ubierać granat. I wszelkie odcienie morskich zieleni i błękitów – usłyszała Weronika od stylistki.

Weronika ma 45 lat i mieszka w Drzeńsku. Pracuje jako pielęgniarka, lubi swoją pracę, a dawać zastrzyki – po prostu uwielbia.

– Lubię kłuć! Jak widzę fajne żyły, mam dreszcz! – śmieje się.

Pracuje głównie z ludźmi starszymi. Musi dużo i głośno mówić – jej pacjenci często niedosłyszą. Ale kocha swoją pracę. Bardzo lubi też sukienki. Maluje się do pracy, w domu – niekoniecznie.

Na metamorfozę przyjechała w intensywnie pomarańczowych i krótkich włosach. Jak wiele Polek, nie znosi, jak mówi, swojego naturalnego mysiego koloru. A w chwili gorszego nastroju sięgnęła po farbę w intensywnym odcieniu, licząc na odmianę. Odmieniło, ale wyraziście nie zawsze oznacza w zgodzie z naszym typem urody. Bardzo często słowiańskim urodom służą właśnie owe mysie odcienie, co najwyżej pogłębiane w różnych kierunkach kolorystycznych. Na kolor i długość natychmiast zareagowała nasza stylistka.

– Absolutnie zapuścić włosy! Myślę, że to właściwy wybór, kiedy kobiety po czterdziestce decydują się na krótkie fryzurki. Jednak męskie strzyżenie nie wszystkim służy. Argumentem jest, że wygodniej. Rozumiem, ale żeby było bardziej kobieco, trzeba odrobinę zapuścić. Tak, żeby móc formować fryzurę. Włosy odrobinę dłuższe z przodu będą świetnie konturować i wyszczuplać twarz – skonstatowała Magda Kocurek.

Weronika natychmiast przystała na ten pomysł. Tymczasem fryzjerka zajęła się kolorem. Docelowo ma być jaśniejszy, bardziej blond. Ale z intensywnej rudości nie można natychmiast takiego uzyskać, dlatego Weronika po pierwszej interwencji fryzjerki ma włosy nawet bardziej jaskrawe. Nożyczek użyto symbolicznie. Włosy zostały tylko ułożone.

Na fotelu stylistki Weronika usłyszała:

– Piękny kolor skóry! Ciepły, piękny odcień, lekko brzoskwiniowy. Ale cera skłonna do przebarwień, więc trzeba będzie używać podkładu lekko kryjącego.

Podkładem przykryto skórę twarzy, ale też dekoltu, który ze względu na czerwienienie bywa problemem dla Weroniki. Zwłaszcza że lubi nosić topy głęboko wycięte. Twarz wygładzono transparentnym pudrem. Intensywniej rozjaśniono skórę wokół oczu, ust i przestrzeń między nosem a górną wargą. A potem Magda Kocurek przystąpiła do zabawy kolorem.

Powieki najpierw pokryła jasną bazą w kredce, a potem nałożyła cień w kolorze tęczówki, czyli morskiej, lekko turkusowej zieleni. Ale niekoniecznie po to, by zostawić kolor jako ostateczny. Często jest to baza do nakładania kolejnych. Tak było i w tym przypadku. Kontur oka obrysowała zielonym eyelinerem z brokatem. Dolną powiekę także przykryła smugą zielonego cienia. Środek górnej powieki natomiast zaznaczyła zielonym i granatowym cieniem. Usta wykończyła pomadką w łososiowym odcieniu, korespondującym z kolorem włosów.

– Zielenie i turkusy zawsze mi się wydawały tandentne – powiedziała nasza modelka.

Tymczasem to właśnie one muszą wejść w paletę kolorów, których Weronika będzie używać w makijażu i stroju. Morska zieleń już teraz świetnie koresponduje z rudością włosów, a kiedy będą intensywniej miodowe, będzie im służyć nawet bardziej

 

 Przed
 Po

– Piękne rzęsy, ładne duże oczy. Rzęsy powinny być codziennie porządnie wytuszowane – powiedziała do Małgorzaty Magda Kocurek.

A ja bym tutaj poszła nawet w radykalny blond. Albo rude – ze względu na ciepły kolor tęczówki. Ale bardziej skłaniam się do blondu, chociaż z ciemniejszym, ciepłym odcieniem. Niech to będzie koniakowy. Czyli bieżący kolor pogłębimy, a jednocześnie odrobinę rozjaśnimy. A to strzyżenie nie jest złe, ale jeszcze ciekawiej będzie z włosami zakładanymi za ucho albo wręcz sięgającymi tylko ucha. A grzywa wycieniowana, dobrze zbudowana i koniecznie na czole – powiedziała Magda Kocurek, przyglądając się Małgorzacie.

Decyzje zapadły, a Małgorzata bez problemu zgodziła się na zmiany. Także z głębszym, bardziej z boku przedziałkiem. Szybko okazało się, że ta fryzura, nieco bardziej „z pazurem”, odejmuje lat. Małgorzacie, równolatce Weroniki, bardzo się to spodobało. Teraz wygląda młodzieńczo, ale jednocześnie z klasą. Taki wizerunek jest jej potrzebny w pracy – Małgorzata pracuje w ZUS i ma ciągły kontakt z klientami. Po pracy odpoczywa, działając w ukochanym ogródku. Uwielbia pracować bez rękawiczek, czuć ziemię pod palcami.

W przeciwieństwie do Weroniki maluje się niewiele, dlatego poddanie się Magdzie Kocurek było dla niej przygodą.

– Brwi dobrze będzie wyregulować. Ale bardzo ładna, zielona tęczówka! Pasuje do tego naturalnego, miodowo- -koniakowego blondu – zaczęła stylistka.

Małgorzata ma cerę z tendencją do zaczerwienień, dlatego zastosowano podkład bardziej kryjący i w ciepłym odcieniu, korespondującym z kolorytem cery i złotymi refleksami tęczówki. One decydują również o tym, że Małgorzacie dobrze będzie w złocie. Srebra powinna unikać. Wrażliwa skóra wymaga podkładu dobrej jakości i do takich zawsze namawia nasza stylistka. Korektora użyto niewiele – głównie w okolicy oczu. Cery stylistka właściwie nie matowiła. Pudrem pociągnęła jedynie linię żuchwy i rozjaśnione miejsca pod oczami. Za to główną rolę w makijażu odegrał rozświetlacz. Musi być umiejętnie nałożony, by nie wywołać efektu sztuczności.

– Rozjaśniacz kładziemy głównie na szczytach kości policzkowych. Żeby dodać świeżości. Odblask, połysk – to powoduje, że twarz jest młodzieńczo rozświetlona, ale też pozwala ukryć mankamenty cery, trochę oszukać – zachęcała do błyszczenia Magda Kocurek.

Czasem w makijażu stosuje się kolory, których potem nie widać, ale które dają charakter widocznym cieniom. Na powiekach w bazie pojawiło się złoto, które później przykryto w zewnętrznych kącikach oczu zgaszonym fioletem i oberżyną. Małgorzacie w ogóle służą zgaszone odcienie fioletu, zieleni, bakłażana – nie tylko w makijażu.

Usta, co zaskakujące, wykonturowano na jasno kredką do tworzenia bazy pod cienie użytą zamiast konturówki. To zabieg pozwalający uzyskać efekt trójwymiarowości ust i powiększający je optycznie. Lepiej też wygląda na nich pomadka albo błyszczyk. U Małgorzaty na ustach pojawił się zgaszony, metaliczny róż.

– Wyglądasz cudnie! A jakie ty rzęsy masz! – krzyknęły koleżanki, kiedy Małgorzata ruszyła z fotela do zdjęć.

Ona sama przyznała, że właśnie się w swoich rzęsach zakochała i że tusz do rzęs zajmie naczelne miejsce w jej kosmetyczce.

  Karolina Kasperek

 

 Przed
 Po