Najnowszy numer Gospodyni już w sprzedaży:)




Asymetria jest ok Powrót do listy

Opadająca brew w niczym nie przeszkadza makijażowi. Grażyna już wie, że może, a nawet powinna, brwi podkreślać. Teraz świetnie grają z pięknym rysunkiem jej ust.

Ma 45 lat i troje dzieci. Najstarsza córka studiuje, druga jest w technikum, najmłodszy syn – w trzeciej klasie podstawówki. Grażyna urodziła się w Wągrowcu i mieszkała w nim 22 lata. Do Morakowa przyszła za mężem. Czy czuje się już morakowianką?

– Zdecydowanie tak, w miarę możliwości angażuję się w życie wsi. Pracuję w Wągrowcu, do domu wracam często, kiedy jest ciemno. Ale jak już jestem, to siedzę w ogrodzie. A jak mi zabraknie ogrodu, to pożyczam pole od męża. Uprawiam marchew, pietruszkę, kochane buraczki i dynię już trzeci rok na „pożyczonym” kawałku. Mam nadzieję, że w tym roku mąż też mi użyczy – śmieje się Grażyna.

Lubi przydomowo uprawiać, sama robi też rozsady. Zapewnia, że to proste jak haftowanie. Z zawodu jest technikiem ekonomistą, pracuje w banku. Uwielbia papiery i kontakt z klientem, który jednak wymaga noszenia białej bluzki i ciemnego dołu. Grażyna lubi biel, ale twierdzi, że ten wymóg przyzwyczaja oko do jednolitego koloru. Kiedy chciałaby założyć kwiecistą czy wzorzystą bluzkę, okazuje się, że nie bardzo się w niej czuje.

Grażyna farbowała ostatnio włosy na złoty blond, ale jej naturalny kolor bardziej wpada w popiel. Ma też chłodną niebieską tęczówkę. Dlatego zdecydowaliśmy się na melanż dwóch odcieni – popielatego i złocistego blondu. Celem było lekkie przyciemnienie koloru. Zrezygnowaliśmy za to ze strzyżenia. Naszej modelce dobrze jest z asymetrią i tą długością włosów, z którą przyjechała na metamorfozę.

Makijaż Grażyny polegał dotychczas wyłącznie na położeniu podkładu. Zawsze kupowała odcień naturalny. To natychmiast skomentowała nasza stylistka.

– To fałszywa ścieżka, choć wydaje nam się, że dokonujemy dobrego, bo bezpiecznego wyboru. Podkład należy wypróbować na policzku, sprawdzić, jak się zachowuje po przynajmniej piętnastu minutach, ponieważ podkłady się utleniają, czyli ciemnieją – powiedziała Magda Kocurek.

My nałożyliśmy podkład silnie pielęgnujący w odcieniu żółtawym. Grażyna powinna używać tego o średnim kryciu. Mocno kryjące, ciężkie podkłady uwidaczniałyby niedoskonałości cery, w tym na przykład większe pory. Kolejnym krokiem było podkreślenie linii brwi. Taki zabieg służy niemal każdej twarzy, nawet jeśli brwi mają opadający kształt, jak u Grażyny. Na policzkach użyliśmy różu z drobinkami odbijającymi światło. Grażyna, choć jest chłodnym typem urody, powinna używać różu raczej w odcieniach brzoskwiniowych i łososiowych niż wrzosu i fuksji.

Kiedy zdecyduje się na makijaż oka, powinna podkreślać obie górne powieki bardzo cienką kreską tuż nad nasadą rzęs. Dolną powiekę najlepiej byłoby podkreślać nieco szerszą i bardziej rozmytą kreską wykonaną cieniem i ściętym pędzelkiem.

Grażyna nie maluje ust, ale stylistka poradziła jej nie tylko malowanie, ale i powiększanie kredką ich konturu. Ten zaś najlepiej wypełniać pomadkami w kolorach koralu, brzoskwini, maliny, a nawet fuksji.

– Nie! To ja na tym zdjęciu? Gdyby ktoś mi je pokazał w innych okolicznościach, powiedziałabym, że nie znam tej osoby – podsumowała swoją metamorfozę Grażyna.

 

 Przed
 Po

Katarzyna maluje się od zawsze, ale dopiero z nami odkryła, że wrażeniem kolorystycznym można manipulować. Teraz wie, jak położyć cień, by uwydatnić piękny błękit tęczówki.

Katarzyna jest równolatką i krajanką Grażyny. Razem z nią działa w morakowskim kole gospodyń, o którym pisaliśmy jakiś czas temu w „Tygodniku Poradniku Rolniczym”. Tak jak Grażyna ma troje dzieci, ale w pewnym sensie odwrotnie – dwóch dorosłych synów i córkę.

Kasia też zajmuje się uprawą, ale na bardziej zawodową skalę. Jak mówi, bawią się z mężem w boczniaka. – Na obiad przyrządzam go rzadziej, niż by się mogło wydawać. Jak się człowiek napracuje tyle przy tym grzybie, to już nie chce go oglądać. Ale jest fajny – prosty i szybki w przygotowaniu. Takie flaczki z boczniaka to przecież moment – obiad gotowy w pół godziny. Albo taki boczniakowy „kotlet schabowy” czy leczo – opowiada Kasia.

Kiedy Magda Kocurek zastanawiała się nad doborem idealnego odcienia włosów, a także kształtem nowej fryzury, jasne było, że kolorystyczne poszukiwania będzie wyznaczać cera. Kasia ma bardzo naczynkową cerę i od kilku lat walczy z trądzikiem różowatym. Naturalny, popielaty kolor włosów, które farbowała tylko dwa razy w życiu, niestety podkreślał niechciane zaczerwienienia. Postanowiliśmy rozjaśnić kolor w kierunku złocistego blondu, nieco złamanego popielem. Okazało się, że to strzał w dziesiątkę, ponieważ przy tym kolorze defekty cery okazały się mniej widoczne. Katarzyna nie mogła się nadziwić efektowi. Tymczasem nie zastosowaliśmy żadnej magii. Tak po prostu działa magia kolorów. Każdy z nich zestawiony z różnymi będzie wydawał się intensywniejszy albo delikatniejszy.

Katarzyna lubi makijaż na co dzień. Zwykle maluje oko, tuszuje rzęsy i podkreśla usta. Przyznaje się, że nie nakładała podkładu w obawie o stan cery. Tymczasem nałożenie kremu nawilżającego i podkładu kryjącego to wręcz konieczność nie tylko dla wizerunku, ale też zdrowszej cery. Podkład ma bowiem działanie nie tylko upiększające, ale też pielęgnujące i ochronne.

Cerę przykryliśmy podkładem w chłodnym odcieniu beżu. To najlepsze rozwiązanie dla cer naczynkowych. Takie cery absolutnie powinny zrezygnować z odcieni brzoskwiniowych i różowych, postawić zaś na odcienie beżowe i ziemiste. Katarzyna ma głęboko i wąsko osadzone oczy. Takim rysom sprzyja wydłużanie linii oka w kierunku skroni. Przy błękitnej tęczówce Kasi sprawdzi się kredka w kolorze brązu wpadającego w odcień starego złota. Należy nią obrysować kształt oka, dbając, by kreska na dolnej powiece była „lżejsza”. Przy wąsko osadzonych oczach nie stosujemy też ekstrawaganckich kolorów na powiekach – zielonego, granatowego czy pomarańczowego cienia, ale nie ma co się bać ciemnych odcieni popieli czy brązów. Na policzki nałożyliśmy róż w ciepłym odcieniu. Co z ustami?

– Te usta nie są wcale takie małe. Można je śmiało przerysować! – powiedziała zadowolona stylistka, konturując, a potem pokrywając usta Kasi pomadką w kolorze będącym połączeniem maliny z fioletem. Kasia może malować usta także malinową czerwienią, a nawet czerwieniami ciążącymi ku fuksji. Kiedy kończyliśmy pisać ten tekst, Kasia i Grażyna zadzwoniły do nas w przerwie ich kołowego spotkania z okazji Dnia Kobiet. W nowych wcieleniach okrzyknięto jeprawdziwymi królowymi spotkania.

Karolina Kasperek

 

 Przed
 Po