Najnowszy numer Gospodyni już w sprzedaży:)




Kto czyści – temu nie wypada Powrót do listy

Chwiejące się zęby i dziąsła w kiepskim stanie. Myślisz, że to obrazek, który dotyczy staruszków, a szczególnie mężczyzn, którzy nie kwapili się, by utrzymywać właściwą higienę jamy ustnej? Higiena jest tu z pewnością decydującym czynnikiem, ale problem paradontozy może dotyczyć każdego z nas – także w młodszym wieku.

 

Paradontoza kojarzy się najczęściej z wypadającymi zębami. I rzeczywiście takie potrafią być skutki tej choroby. Ale schorzenie to ma szerszy zasięg. To poważne zakażenie dziąseł, które niszczy tkankę miękką oraz kości, których zadaniem jest utrzymywanie naszych zębów na miejscu. Paradontoza może powodować utratę zębów, a nawet gorsze skutki. Może zwiększać ryzyko zawału serca, a także udaru.

Paradontoza – objawy

Ta choroba ma wyraźne i – najczęściej dotkliwe – objawy. Może to być obrzęk dziąseł. Dziąsła mogą być zaczerwienione, ale mogą też przybrać odcień jasnej czerwieni. Są wrażliwe na dotyk. Dziąsła najczęściej też „obsuwają się”, sprawiając, że zęby wydają się dłuższe niż zwykle. Między zębami nagle pojawiają się nowe przestrzenie – ciasne dotąd zęby rozsuwają się albo też te, między którymi była przerwa, są bliżej siebie. Zęby zaczynają się ruszać, ale chory zauważa też, że przy gryzieniu zęby nie schodzą się w taki sposób jak dawniej. Dziąsła mogą ropieć. Częstym objawem jest nieświeży oddech.

Istnieją różne typy paradontozy. Najczęstszym typem jest paradontoza przewlekła i atakuje ona głównie dorosłych, ale zdarza się także u dzieci. Agresywny typ paradontozy zwykle zaczyna się w dzieciństwie lub w wieku wczesnej dorosłości, dotyka jednak bardzo niewielki odsetek ludzi.

Przyczyny

Dzisiejsza nauka przyczyn paradontozy upatruje w płytce nazębnej. Płytka to kleista cienka warstwa, lepki film, którym pokrywają się regularnie zęby. Składa się głównie z bakterii. Powstaje w wyniku kontaktu cukrów obecnych w jedzeniu z bakteriami naturalnie bytującymi w jamie ustnej. Czyszczenie zębów szczotką i nićmi usuwa ją, ale płytka odradza się dość szybko – zwykle w ciągu 24 godzin. Płytka, która pozostaje na zębach dłużej, czyli dwa do trzech dni, twardnieje, tworząc kamień nazębny. Choć sam kamień może powstawać też w wyniku obecności pewnych minerałów w ślinie. Kamień ma to do siebie, że nie tylko utrudnia usuwanie płytki, ale też jest rezerwuarem bakterii. Szczotką usunąć się go nie da – trzeba do tego specjalistycznego zabiegu u dentysty. Pewne jest natomiast, że im dłużej kamień i płytka pozostają na zębach, tym większe ryzyko zapalenia dziąseł, które jest pierwszym, łagodnym stadium paradontozy. Potem spirala się nakręca – z powodu zapalenia tworzą się w dziąsłach kieszonki, w nich jest coraz więcej kamienia i płytki, czyli więcej bakterii i produktu ich przemiany materii – endotoksyny, która powoduje zapalenie. A ono w końcu doprowadza do uszkodzeń kości i wypadania zębów. Na paradontozę cierpią jednak nie tylko ci, którzy po prostu nie myją zębów. Narażone są także osoby z częstymi zapaleniami dziąseł, palacze papierosów, cukrzycy, osoby starsze, te z obniżoną odpornością (w przebiegu białaczki, zakażenia HIV, chemioterapii). Także ci gorzej odżywieni, zażywający niektóre leki, kobiety w ciąży i podczas menopauzy, nadużywający różnych substancji, osoby ze źle dopasowanymi protezami czy wadami zgryzu. Czynnik dziedziczny także odgrywa w paradontozie istotną rolę. W paradontozie problemem są nie tylko ruchome czy wypadające zęby, ale też ryzyko komplikacji. Wśród nich znajdują się choroba wieńcowa, udary, przedwczesne porody i małe wagi urodzeniowe niemowląt, trudno poddająca się kontroli cukrzyca, problemy z oddychaniem, reumatoidalne zapalenie stawów i astma.

Leczenie

Stwierdzenie choroby nie jest skomplikowane. Wystarczy rutynowe badanie przez dentystę i rentgen zębów. W pierwszej kolejności z zębów usuwany jest kamień. Tej procedurze towarzyszy też wygładzanie powierzchni korzeni – na gładszej powierzchni kamień nie będzie się formował tak łatwo. Jeśli bakterie na dobre rozgościły się w kieszeniach z dziąseł, dentysta może przepisać antybiotyk. Może on być przyjmowany doustnie albo miejscowo – w postaci żelu czy płukanek. Może się okazać, że będzie jednak potrzebne leczenie chirurgiczne. Jedną z metod jest usuwanie za pomocą skalpela wspomnianych kieszeni. W trakcie tego zabiegu uzupełnia się też kość, którą zniszczyła infekcja. Przeszczepia się fragmenty kości pacjenta albo też stosuje syntetyczne implanty. Bywa, że trzeba zrekonstruować także tkankę dziąseł. W tym celu pobiera się elementy tkanki miękkiej z innych miejsc w jamie ustnej i przeszczepia ją. Do rekonstruowania zniszczonych dziąseł, a także kości stosuje się również żele zawierające białka znajdowane naturalnie w formującym się szkliwie. Zdrowe dziąsła są zwarte i mają bladoróżowy kolor. Do specjalisty należy pospieszyć, jeśli stają się rozpulchnione, czerwone i łatwo krwawią.

Co robić, by minimalizowac ryzyko paradontozy?

  • Szczotkuj zęby przynajmniej dwa razy dziennie. Czyszczenie usuwa płytkę nazębną i zapobiega jej utwardzaniu się na zębach.
  • Czyść zęby nicią dentystyczną raz dziennie. To przyczyni się do zdrowszych dziąseł. Nić dotrze do 40% powierzchni twoich zębów – do tej, do której nie dociera szczotka. To miejsca zwłaszcza poniżej linii dziąseł.
  • Nie bój się regularnie odwiedzać dentysty. Specjalista nie tylko wykryje niebolesną jeszcze próchnicę, ale wykona profesjonalne czyszczenie, które obniży ryzyko zapalenia dziąseł.
  • Natychmiast poprawiaj wszelkie niedopasowania w uzupełnieniach dentystycznych, takich jak klamry, korony, mosty czy nawet ukruszone plomby. Uszkodzone uzupełnienia sprawiają, że trudniej czyści się zęby w ich sąsiedztwie.
  • Nawadniaj organizm i obserwuj, czy nie masz objawów suchości jamy ustnej. Jeśli cierpisz na niedostateczne wydzielanie śliny, jesteś obarczony wyższym ryzykiem chorób dziąseł i paradontozy. Stomatolog może zlecić skonsultowanie z twoim lekarzem rodzinnym kwestii leków, które przyjmujesz, a które mogą powodować suchość. Być może zleci specjalne płukania albo produkty wzmagające wydzielanie śliny.

 Karolina Kasperek