Najnowszy numer Gospodyni już w sprzedaży:)




Nie poddajemy się! Powrót do listy

Kultura, tradycja i rękodzieło artystyczne, ale przede wszystkim zbliżanie pokoleń to domeny stowarzyszenia, którego nadrzędnymi celami są edukacja, działalność opiekuńcza, prozdrowotna i społeczna. Ideą udało się zarazić niemal 300 osób, które od 15 lat aktywnie działają w strukturach stowarzyszenia. Pracują na terenie całej Małopolski.

Szybko zorientowałam się, jaki potencjał drzemie w tych paniach, jakie wspaniałe i szlachetne są to osoby. Gotowe, żeby zrobić coś na rzecz swojego środowiska – mówi o paniach z kół gospodyń Czesława Wojewodzic, prezes Stowarzyszenia Gospodyń Wiejskich w Andrychowie.

Jak porcelana

To jej ponad 16 lat temu zamarzyła się organizacja, której celem będzie pomoc gospodyniom na różnych płaszczyznach, a jednocześnie ochrona tradycji.

Pani Czesławie zależało, by do działania zachęcić młodsze pokolenia. Stąd pomysł, by na listę celów wpisać promowanie nie tylko tego co stare, ale i tego co nowoczesne. Swoją ideą pani Czesława zaraziła inne kobiety. Grupę inicjatywną stowarzyszenia stworzyło 15 zaprzyjaźnionych ze sobą kobiet. Taka formuła była wtedy absolutną nowością. A przy tym otworzyła drogę do pisania projektów i korzystania ze środków urzędu miejskiego i starostwa.

Głównym celem stowarzyszenia stała się praca na rzecz gospodyń wiejskich.

– Może to być pomoc w sprowadzeniu wymarzonych sadzonek róż lub truskawek. Mogą to być szkolenia i kursy. Tak powstało motto stowarzyszenia, które brzmi: „Nie szukamy cudów ani cudotwórców. Nie gardźmy wzorcami wypróbowanymi. Wspólnymi siłami zróbmy to, czego nikt z nas w pojedynkę zdziałać nie jest w stanie. Czerpać można nie tylko zyski, pamięć ludzka jest jak porcelana” – wyjaśnia pani Czesława.

Szybko okazało się, że takie działanie ma sens. Do stowarzyszenia zaczęły zapisywać się następne kobiety, by w końcu ideą zarazić aż 265 gospodyń, posiadaczek talentów w wielu dziedzinach, ciągle otwartych na nowe pomysły, działających na terenie powiatów andrychowskiego i wadowickiego.

– W naszych szeregach pojawiły się gospodynie, które świetnie gotują. Inne są mistrzyniami rękodzieła. Tworzą misterne papierowe dekoracje, takie jak choćby bajecznie kolorowe bibułowe kwiaty. Nie brakuje też takich, które na co dzień obcują z lokalnymi zwyczajami i historią – opowiada pani Czesława.

Brać na warsztat

W ciągu 16 lat działania stowarzyszenie zorganizowało dziesiątki, a może i setki szkoleń i warsztatów. Nikt tego nie liczy, bo i po co. Dla tych kobiet nieważne są statystyki. Liczy się działanie. Dlatego wyłapują to, co aktualnie budzi największe zainteresowanie i biorą to na warsztat. Organizacja ma więc na koncie m.in. szkolenia z haftowania, wyszywania na wełnie, robienia kwiatów z bibuły, krepiny i rajstop. Były kursy gotowania dla młodej gospodyni, robienia ozdób choinkowych, przygotowywania i dekoracji stołu.

Były też szkolenia, prelekcje i konferencje dotyczące zagadnień prozdrowotnych. Poruszano w nich tak ważny obecnie problem starzenia się społeczeństwa. W pracę nad tym zagadnieniem zaangażowani są młodzi wolontariusze, którzy pomagają seniorom w codziennym życiu. Ale osoby starsze pomagają też sobie nawzajem.

– Nasze seniorki jako wolontariuszki opiekują się osobami starszymi i samotnymi. Udzielają im wsparcia, ciesząc się przy tym wzajemnie ze swojej obecności. To działanie zostało nawet nazwane „Senior wspiera seniora”. Dla osób starszych przygotowaliśmy też imprezy integracyjne, w ich ramach łączymy pokolenia. Zespoły dziecięce i młodzieżowe przygotowują dla seniorów przedstawienia – wyjaśnia pani Czesława.

Stowarzyszenie w swoich działaniach postawiło na krzewienie wiedzy oświatowo-kulturowej.

– Prowadzimy wśród kobiet działalność w zakresie poprawy warunków socjalno-bytowych w rodzinach wiejskich. Naszym celem jest też upowszechnianie wiedzy, która przyczynia się do postępu w rolnictwie i gospodarstwie domowym – wylicza prezeska.

Stowarzyszenie organizuje też działania prozdrowotne.

– „Bieg po serce zbója spod Złotej Górki” to impreza sportowo-rekreacyjna. W jej ramach wspieramy między innymi Fundację Rozwoju Kardiochirurgii im. prof. Zbigniewa Religi w Zabrzu poprzez przygotowanie przez należące do stowarzyszenia koła gospodyń pysznych placków i podawanego na ciepło „Krupniku spod Złotej Górki” – opowiada Wojewodzic.

Pory roku w obrzędach

Największą satysfakcję stowarzyszeniu daje jednak kontakt z najmłodszymi i przekazywanie im tradycyjnych zwyczajów i wartości. Dlatego inicjuje, organizuje i prowadzi imprezy artystyczne, które pielęgnują lub propagują tradycję i sztukę ludową.

– Życie obrzędowe regionu ściśle związane jest z porami roku, więc gdy nadchodzi wiosna i budzi się nowe życie, organizujemy konkurs na potrawy regionalne pod hasłem „Stół wielkanocny ze świątecznym śniadaniem”. Pierwszy tego typu konkurs odbył się w 2001 roku. Z roku na rok się rozrastał. Zmieniał oprawę, by w tym roku stać się jedną z najważniejszych imprez łączących nie tylko pokolenia, ale również ludzi o odmiennych poglądach. Przy jednym stole spotkało się pond 300 osób. Byli wśród nich zarówno mieszkańcy okolicznych miejscowości, jak i przedstawiciele władz. W konkursie wzięło udział niemal 20 kół gospodyń współpracujących z nami – podkreśla pani Czesława.

W ramach tegorocznego spotkania młode pokolenie miało okazję zapoznać się z nieodzownymi symbolami Wielkanocy, czyli prawidłowo wykonanym koszyczkiem ze święconką oraz zachowanej po dziś dzień tradycji związanej z lanym poniedziałkiem.

– Impreza jest skarbnicą tradycyjnych regionalnych smaków, a jej uczestnicy mają okazję pogłębić wiedzę na temat symboliki świąt oraz związanych z nimi obrzędów i legend – wyjaśnia pani Czesława.

Dni Andrychowa – Festiwal Plackorzy to najważniejsze, poza dożynkami, letnie wydarzenie organizowane przez stowarzyszenie. Ma formę festynu i konkursu na regionalne przysmaki. Jesień w Andrychowie upływa pod hasłem realizacji projektów.

– W naszej pracy nie bez znaczenia jest pozyskiwanie środków z programów regionalnych i lokalnych. To sprawia, że stawiamy sobie coraz wyżej poprzeczkę – przyznaje pani Czesława.

Nagroda cieszy

Takie działania przekładają się na uznanie.

– Najważniejsze dla nas wyróżnienie to nagroda marszałka województwa Małopolskiego „Kryształy soli”. To bardzo prestiżowa nagroda. Aby ją otrzymać, najpierw trzeba dostać wyróżnienie, pięć lat później przygotować sprawozdanie z działalności i na koniec poddać się kontroli – wyjaśnia prezeska.

Zimą andrychowskie stowarzyszenie organizuje warsztaty, w ramach których powstają tradycyjne ozdoby choinkowe i stroiki. Ważnym wydarzeniem jest też konkurs potraw regionalnych „Stół wigilijny”.

– Spotkanie jest czasem podsumowania rocznej działalności. Wówczas jak na dłoni widać, że kalendarz imprez jest szczelnie wypełniony. Średnio rocznie realizujemy 10 do 12 projektów, a ich budżet to około 120 tysięcy złotych. Wszystko odbywa się społecznie, nikt nie pracuje na etacie. Nie robimy żadnej łaski, że przekazujemy tradycję. To jest nasz obowiązek. Bez tradycji naród ginie, trzeba ją pielęgnować – podsumowuje pani Czesława.

 Dorota Słomczyńska

Galeria zdjęć