- Ten kolor! Cudownie gra teraz ze skórą, dzięki temu jego „opaleniu” świetnie podkreśliliśmy piękny żółty odcień karnacji – zareagowała stylistka, widząc efekty koloryzacji.
Iza, jadąc na metamorfozę, przede wszystkim wiedziała, czego nie chce. „Żadnych krótkich włosów” zapowiedziała. Nie musiała walczyć z wizją stylistki, bo ta zaopiniowała, że skracamy niewiele. Bez problemu za to zgodziła się na każdy kolor, zwłaszcza że sama latami eksperymentowała chyba ze wszystkimi. Jej włosy miały już kolor i hebanu, i spalonej słońcem słomy. Zastany lekko miodowy blond postanowiliśmy nieco przyciemnić w kierunku orzecha włoskiego i koniaku. A włosy na długości straciły tyle, że wciąż będzie można zebrać je w krótką kitkę.
Iza uwielbia szarości. Jej szafa jest ich pełna, gdzieniegdzie pojawiają się biel, granat i czerń. Ale ubolewa, że nie ma za wiele okazji, by się stroić i malować. Może dlatego nosi też zdecydowanie częściej spodnie. Sukienka? Tylko na wyjątkowe okazje.
– Rano wstaję i muszę się ubrać, żeby pójść po chleb. Potem wracam i przebieram się w strój roboczy – na pole, do świń. Potem znów trzeba się przebrać, bo trzeba coś załatwić w mieście. Jak tu się ładnie ubrać? W pole nie pójdę wymalowana i odświętnie ubrana – mówi z żalem.
Pracę w gospodarstwie w Kąkolewie pod Poznaniem łączy z etatem w wytwórni opakowań foliowych. Tam też nie ma jak zaistnieć z fasonami i kolorami. Trochę żałuje, że na wsi zostają tylko takie okazje, jak śluby, chrzciny, komunie, żeby pochwalić się nową sukienką lub garsonką. I że jest się przede wszystkim gospodynią domową, potem matką, następnie żoną i dopiero na końcu – kobietą. Podczas metamorfozy przekonywaliśmy, że bycie dobrą mamą czy gospodynią nie musi wykluczać dbania o siebie. A bycie kobietą to często niekoniecznie godziny zabiegów dziennie, ale świadomość, w czym nam do twarzy, jakie służą nam kolory.
– Coś pani robiła na ustach? Jakiś makijaż permanentny? Ta linia wokół ust wygląda wręcz jak narysowana – nie mogła się nadziwić niezwykle wyraźnemu rysunkowi ust Izy Magda Kocurek.
Zanim jednak zabrała się za makijaż, zaznaczyła, że lekko naczynkowa cera wymaga przede wszystkim bardzo dobrej ochrony przed słońcem. Tym bardziej, że Iza potwierdziła, że się nie opala. Jej skóra wystawiona na słońce potrafi wyłącznie czerwienieć i ulegać poparzeniom.
Kiedy już mogliśmy oglądać Izę w nowym odcieniu włosów, przyszła kolej na szukanie idealnych dla niej kolorów. Mimo szarej, chłodnej tęczówki Magda Kocurek niekoniecznie widziała ją w totalnie chłodnej palecie. Raczej zielenie khaki, ciemne morskie zielenie, granaty, bakłażan, czyli bardzo ciemny, lekko granatowy fiolet.
– Jak mam niwelować te cienie pod oczami, bo to jest mój największy problem? – pytała Iza.
– Masz, podobnie jak ja, „doliny łez”, taka uroda. Ale to nie problem, jest na to sposób. Korektor! Tylko pamiętaj, że trzeba go raczej wklepywać, niż wcierać – przypominała Magda Kocurek.
Zamiast korektora można użyć jaśniejszego podkładu. A na powiekę Iza powinna jak najczęściej nakładać morskie zielenie – wydobywają ciekawe refleksy z tęczówki. Wtedy nie trzeba będzie ani intensywnego różowania, ani też wyrazistej czerwieni na ustach. Wystarczy pomadka w stonowanym różu albo też lekko łososiowym jego odcieniu.
Przed |
Po |
– Skóra naprawdę świetna. Ładna linia ust, ale jakie brwi! Nic, tylko się malować! Podkreślać to! – usłyszała Iwona. Ucieszyłasię, bo w makijażu będą dominować jej ulubione kolory – brązy i zieleń.
Zieleń – to jeszcze nic. Iwona, 44-letnia mieszkanka Jaskółek w Wielkopolsce, będzie musiała wzbogacić garderobę o fiolety, morską zieleń, zieleń khaki i granaty.
– Cieszę się, bo noszę głównie ciemne odcienie albo przytłumione. Nie lubię jasnych, jaskrawych kolorów – powiedziała Iwona, jeszcze kiedy wiśniowy odcień jej krótkich włosów fryzjerka zmieniała na bardziej kasztanowy.
Bardzo gęste włosy to absolutny atut urody Iwony. Magda Kocurek zaleciła jednak lekko je skrócić i nieco inaczej układać – bardziej nowocześnie. Dotychczasowa fryzura niepotrzebnie dodawała Iwonie lat, podobnie jak wiśniowy odcień brązu. Rozjaśnianie włosów przyniosło oczekiwane rezultaty.
„Podoba mi się” powiedziała Iwona, kiedy suszyliśmy lekko tylko przystrzyżone włosy. Trzeba było je najpierw zdekoloryzować, ale efekt przerósł nasze oczekiwania. Fryzura zyskała objętość i ciekawe niuanse kolorystyczne. Refleksy, w których nie każdemu jest dobrze, nadały naszej modelce charakteru. Iwona, na co dzień pracując – podobnie jak jej szwagierka – w wytwórni folii, też nie ma okazji ani zewnętrznej presji, by wyglądać charakterystycznie czy się wyróżniać. Podczas metamorfozy poczuła, że chciałaby tak wyglądać częściej. Nawet do pracy w ogródku czy, jak mówi, „tak dla siebie”. Tym stwierdzeniem świetnie wpisuje się w naszą ideę metamorfoz. Nie chcemy nimi tworzyć kobiet „odświętnych”. Pomagamy im odkrywać w sobie piękno, którym mogą się cieszyć codziennie, nawet bez okazji. Przy minimalnym użyciu środków. Kolor włosów zadecydował o tym, jakich barw użyliśmy w makijażu. Zdeterminował też te, które Iwona powinna wybierać, szukając nowej bluzki czy apaszki. Iwona z natury jest typem „egzotycznej zimy” – z ciemnymi włosami i piwnymi oczami. Ale ponieważ postanowiliśmy dla młodszego wyglądu nieco rozjaśnić naturę, uroda Iwony zyskała nieco „jesiennych”, złotawych akcentów.
– Nigdy nie miałam tak mocno pomalowanego oka. Ale wygląda fajnie. Będę tak się malować – powiedziała zachwycona.
Powiekę od wewnętrznej strony pokryliśmy złotym cieniem, a w zewnętrznym kąciku – popielatym i bakłażanowym. Brwi nie wymagają niczego innego niż lekkiego regulowania, długie rzęsy zaś – tuszowania. Róż w tym makijażu ma lekko łososiowy odcień. To wszystko potrzebuje wygładzonego tła, czyli pokrytej podkładem cery. Iwona powinna stosować podkłady w zdecydowanie ciepłym, żółtawym odcieniu.
– Do oczu? Przy nasadzie rzęs – fiolety! Delikatny róż, albo fuksja nawet, która świetnie podkreśli kolor tęczówki. Zieleń khaki, ale też brązy, na przykład w odcieniu mlecznej czekolady. I przede wszystkim ładnie obrysowywać usta, podkreślać je – powiedziała Magda Kocurek.
Iwona zachwyciła nas jednak w granacie. On też wpisuje się w ulubioną paletę Iwony, czyli raczej niejaskrawą. Stylistka przystała na to, choć zaleciła błyszczenie, i to zdecydowanie nie srebrem, ale koniecznie złotem. Złoty drobiazg – może to pomysł na prezent dla Iwony?
Przed |
Po |
Karolina Kasperek