Najnowszy numer Gospodyni już w sprzedaży:)




Na długo, na krótko Powrót do listy

Natura dyktuje kolorystykę, w której będzie nam dobrze. My najczęściej powinniśmy ją tylko podkreślać. Tak, jak u Marii, u której szmaragdowa zieleń pięknie „rozmawia” z kolorem tęczówki.

Maria nie ustępowała koleżance z wioski i do zmycia farby poszła z zawołaniem: „W imię Boże!”. Bała się, żeby włosy nie były za rude, bo nie przepada za tym kolorem. Uspokajaliśmy, że jasny koniakowy blond da efekt odległy od rudości. Zależało nam raczej na tym, by jej wynikający ze stosowania wyłącznie wody utlenionej żółty blond przyciemnić i nadać mu odcień słodowanego jęczmienia. Swojego jasnopopielatego blondu nigdy nie farbowała, a jedynie go rozjaśniała. Cieszyła się, że okoliczności zewnętrzne, czyli zaproszenie na metamorfozę, zmusiły ją do zmiany, na którą sama być może nawet latami by się nie zdecydowała. W przeciwieństwie do swojej sąsiadki nosi od zawsze długie włosy, ale z tych samych powodów – dla wygody. Nigdy nie ścinała ich powyżej ramion. My także nie robiliśmy rewolucji. Włosy lekko wycieniowaliśmy i lekko skróciliśmy grzywkę. Ma tworzyć nad czołem łagodną falę kończącą się mniej więcej na wysokości ust. To pasuje Marii, która lubi, kiedy włosy majaczą jej wokół twarzy. Do pracy w gospodarstwie zawsze je jednak spina. Tak łatwiej wykopywać ziemniaki i doglądać ponad dwustu owiec – merynoskich matek, których hodowlą zajmuje się z mężem. Bardzo żałuje, że dziś ludzie rzadko noszą wełnę. Ma świadomość, że, choć w skupie za jej kilogram nie proponują dużo, nie jest tanim surowcem. Ale służy nawet niemowlętom.

Maria ma grubą skórę, a to oznacza, że późno pojawią się na niej zmarszczki. Ale liczna obecność mieszków włosowych sprawia, że Maria powinna często stosować peeling. Skóra będzie wtedy delikatniejsza. Marii wystarczy podkład średnio kryjący. Dobrze, żeby był w kolorze żółtawego beżu, nigdy zaś z różowym odcieniem. Nie użyliśmy różu w makijażu. Zamiast tego Magda Kocurek wykorzystała bronzer z rozświetlaczem. Wykonturowała nim twarz, nakładając na najbardziej wystające partie twarzy. Rysy twarzy Marii sprawiają, że można pominąć róż. A jeśli już decyduje się go użyć, powinna sięgnąć po łososiowy.

Na powieki nałożyliśmy cień w kolorze starego złota i konsystencji kremu, czyli wciąż poruszaliśmy się w kolorystyce już obecnej na twarzy. Linię rzęs na górnej powiece zaznaczono odcieniem ciemnego koniaku albo złota. Maria musi jednak ostrożnie stosować kredki na powiekach ponieważ ma płytko osadzone oczy. Dolną powiekę także pokryły odcienie złota, koniaku i miedzi. Magda Kocurek zachowała konsekwencję także w przypadku ust. Maria nie będzie wyglądała źle w intensywniejszych kolorach, ale najlepiej jej urodzie będzie służył kolor toffi i rdzawe odcienie brązu. W kosmetyczce może też znaleźć się pomadka w odcieniu koralu.

W szafie Marii powinny gościć zdecydowanie granaty, beże, brązy, butelkowa (także w wersji intensywnej) zieleń, zieleń oliwkowa, pastelowy róż, łosoś.

 

 Przed
 Po

Krótkie, chłopięce fryzury nie muszą odejmować kobiecości. Mogą ją wręcz podkreślać. Wioleta uwielbia takie strzyżenie. Ponadto świetnie koresponduje ono z jej przywódczym charakterem.

Wioleta krzyknęła: „Czy to na pewno ten kolor?!”, kiedy fryzjerka nakładała jej wybraną przez Magdę Kocurek farbę. A to dlatego, że, jak powiedziała, „ma ogromnego cykora”. Nic dziwnego – to jej pierwszy raz w takiej roli na fotelu fryzjerskim. Dotąd w swoim 27-letnim życiu ani razu nie porwała się na zmianę odcienia włosów. Przerażały ja długie wizyty w salonach fryzjerskich i kosmetycznych. Nie było w tym dużej szkody, ponieważ naturalny kolor włosów Wiolety to bardzo ciekawy odcień mleczno-czekoladowego brązu z lekko fioletową poświatą. Właśnie dlatego postanowiliśmy, że nie będziemy bardzo ingerować w naturę i tylko pogłębimy kolor, którym obdarzyła Wioletę. Wybraliśmy odcień cappuccino.

Wioleta nosi całe życie krótkie włosy ostrzyżone na chłopięco. Po pierwsze – wygodnie. A po drugie – nie cierpi, kiedy po umywalce snują się długie włosy. Właśnie dlatego obie córki Wiolety noszą bardzo krótkie fryzury. Na ich czasem kłopotliwe pytania mama odpowiada: „No przecież wszyscy w naszej rodzinie noszą takie”.

Krótkie włosy przydają się w pracy w polu. Wioleta mówi, że schną szybciej niż siano. Kiedy rusza do sołtysich obowiązków, też nie zabierają jej dużo czasu. Ale nasza stylistka zdecydowanie zaleciła je nieco zapuścić. Do ciągle „męskich”, ale nieco dłuższych kosmyków z przodu i z boku. Tak, żeby można było z nimi fantazjować.

Wioleta przyjęła propozycję z oporem, miała bowiem cichą nadzieję, że wróci nawet z gdzieniegdzie wygolonymi włosami. Dziś sołtyska z taką koafiurą nikogo nie dziwi. Wioleta sołtysuje mieszkańcom podwrzesińskiego Spławia – wioski, w której do „ogarnięcia” ma czternaście kominów i pięćdziesiąt sześć dusz. Lubi dowodzić, miała kiedyś nadzieję na pracę w wojsku. Przeszła nawet krótkie szkolenie, na którym biegała w moro. Dziś biega do urzędów i, jak twierdzi, siwieje od tego. Na siwiznę ma jeszcze czas, choć stylistka widziała także ten kolor w proponowanym spektrum odcieni.

Makijaż rozpoczęliśmy od przykrycia cery podkładem w kolorze beżu. Podkład lekko przypudrowaliśmy. Młoda cera Wiolety nie wymagała nawet korektora pod oczami. Stylistka nałożyła tam jedynie rozświetlacz. Policzki podkreśliliśmy chłodnym różem. Wioleta może używać nawet takiego w intensywnym odcieniu – wymogiem jest, by był zimny. Powieki wykonturowano cieniem w kolorze ciemnego bakłażana. Ale Wioleta może też używać brązów, złota czy zgaszonego fioletu. Zrezygnować powinna natomiast z popieli i zieleni, chyba że będzie to zieleń oliwkowa. W naszym makijażu użyliśmy też w sposób symboliczny bardzo intensywnego różu nałożonego punktowo. Wioleta może sobie pozwolić na umiejętnie dodany bardzo wyraźny akcent na powiece. Intensywnym fioletem podkreśliliśmy też nasadę rzęs. Fiolety i śliwki to kolory, które Wioletę – dziewczynę o „fioletowym” imieniu – będą ubierać najbardziej.

 Karolina Kasperek

 

 Przed
 Po