Najnowszy numer Gospodyni już w sprzedaży:)




Endometrioza – migrujące komórki Powrót do listy

Możesz nie wiedzieć, że ją masz. Czasem da o sobie znać sporym bólem. A czasem to ona będzie przyczyną tego, że od miesięcy bezskutecznie próbujesz zajść w ciążę. To choroba młodych kobiet. Cicha albo krzykliwa, a przede wszystkim podstępna, ale nie jesteśmy wobec niej bezbronne.

Większość z kobiet cierpiących na tę chorobę nie zauważa ani nie odczuwa żadnych objawów. Ale u części cierpiących na endometriozę objawy nie pozostawiają wątpliwości – są wyraźne i dotkliwe. Często odczuwasz ból w obrębie miednicy – pojawia się krótko przed miesiączką i słabnie tuż po jej zakończeniu. Miesiączki mogą być nieregularne albo bardzo obfite. Ból może pojawiać się także w innych momentach cyklu i lokalizowany jest zwykle w dole brzucha. Współżycie nie przynosi już satysfakcji, ponieważ głównym odczuciem jest ból podczas stosunku. Towarzyszą mu też skurcze w jamie brzusznej, ale pojawiają się one też podczas wypróżniania czy oddawania moczu. Ból jest obecny także podczas każdego badania jamy brzusznej. Twoje starania o ciążę pozostają bez rezultatu. Męczą cię zaparcia albo rozwolnienia. Ból w obrębie miednicy, cykliczny czy epizodyczny, może mieć różne nasilenie. W jednym cyklu może być nieznośny, a w kolejnym – niemal nieobecny. U jednych kobiet dolegliwości bólowe z czasem pogłębiają się, inne radzą sobie z bólem nawet bez środków przeciwbólowych. Ból w obrębie miednicy w endometriozie tak naprawdę zależy w dużej mierze od tego, gdzie umiejscowią się ogniska czy inaczej implanty endometrialne. Ale zanim powiemy, jak wpływają one na siłę bólu, musimy wyjaśnić, czym są i skąd się biorą.

Endometrium – nie usiedzi w jednym miejscu

Endometrioza to w skrócie nieprawidłowy rozwój tkanki endometrium, czyli tkanki wyściółki macicy. Nieprawidłowość polega tu na tym, że fragmenty tej tkanki – podobne do tych wyściełających macicę – osadzają się poza nią. W normalnym cyklu średnio raz w miesiącu wyściółka złuszcza się podczas miesiączki. Powinna wraz z krwią opuszczać ciało. Jak to się jednak dzieje, że komórki tej wyściółki wędrują w różne rejony jamy brzusznej? Tego do końca nie wiadomo. Jedna z teorii mówi, że odpowiedzialne za to jest samoistne cofanie się krwi poprzez jajowody do jamy brzusznej i jamy miednicy. Ale to nie wyjaśnia problemu, ponieważ u wielu kobiet, u których zachodzi cofanie się krwi, nie rozwija się schorzenie. Być może jest też tak, że w otrzewnej znajdują się prymitywne komórki, zdolne przekształcać się w inne, na przykład w endometrium. Istnieje jeszcze kilka teorii, ale żadnej z nich do dziś nie potwierdzono. Obserwowalnym jednak skutkiem nierozpoznanego wciąż mechanizmu są skupiska komórek wyściółki macicy w różnych organach. Takie ogniska pojawiają się najczęściej w mięśniówce trzonu macicy, na niej samej, ale też w jajnikach, wokół nich lub w jajowodach. Komórki endometrium są jednak tak inwazyjne, że potrafią osadzać się też w wątrobie, mózgu i płucach czy gałkach ocznych. Tych kilka ostatnich lokalizacji należy do rzadszych, ale nie tak rzadką są blizny pooperacyjne, w tym najczęściej po cięciach cesarskich.

Boli, bo działa, jak zaplanowała natura

Ból w endometriozie to właśnie pochodna lokalizacji ogniska endometrialnego. Jeśli komórki zaimplantują się w miejscach o dużym zagęszczeniu nerwów, będą powodować większy ból. Takie ogniska – implanty mogą też uwalniać do krwiobiegu pewne substancje, mające zdolność wywoływania bólu. Ból może też być rezultatem bliznowacenia tkanki wyściółki osadzonej w jakimś organie. Nie obserwuje się jednak ścisłego związku między siłą bólu a skalą rozsiania tych ognisk. Dlaczego jednak odrobina komórek miałaby powodować aż takie dolegliwości? Mechanizm jest banalnie prosty. Otóż komórki endometrium są zaprojektowane do tego, by przez kilkanaście dni w miesiącu pęcznieć. Otrzymują taki sygnał od hormonów, a cel jest oczywisty. Chodzi o to, by po ewentualnym zapłodnieniu jajo mogło zagnieździć się w miękkiej, gąbczastej „pierzynce”. Dopóki nabrzmiewa wyściółka macicy wewnątrz niej – czyli tam, gdzie powinna być – nie ma większego problemu. Ale na sygnały o pęcznieniu, wysyłane przez hormony, reagują też niestety komórki endometrium osadzone wszędzie indziej. Jeśli w krótkim czasie fragment tkanki obecnej w niepożądanym miejscu powiększy swoją objętość dwa razy, można sobie wyobrazić reakcję ciała. Część kobiet odczuwa to po prostu jako potężny ból. Podejrzewa się, że w niektórych przypadkach to ogniska endometrialne mogą przyczyniać się do kobiecej niepłodności. Ale i tu nauka wciąż nie potwierdziła tej zależności.

Hormony najskuteczniejsze

Jak leczyć tę dziwną chorobę? Niesteroidowe leki przeciwzapalne, jak ibuprofen czy naproksen, radzą sobie ze zwykłym bólem miesiączkowym. Dużo gorzej radzą sobie z rozsianymi ogniskami endometriozy. Jeśli jednak leki skutkują, nie szuka się innych rozwiązań ani też nie potwierdza choroby badaniem. Zwykle robi się w tym celu biopsję, czyli pobiera tkankę. Ale niektóre ogniska dają się potwierdzić także w badaniu USG. Tam, gdzie nie działają leki przeciwbólowe, włącza się leki hormonalne, w tym często antykoncepcję hormonalną. Leki takie mają za zadanie stłumić produkcję estrogenu, który naturalnie „każe” komórkom endometrium powiększać rozmiary. Efekty uboczne takich terapii przypominają objawy menopauzy, ale jednocześnie są skuteczne w walce z bólem. Ostatecznością bywa zabieg chirurgiczny, ale jest on obarczony 40-proc. ryzykiem nawrotu choroby, dlatego za najefektywniejsze w endometriozie uznaje się leczenie preparatami hormonalnymi.

 Karolina Kasperek