Zmiany, które zaszły w ostatnich latach na polskiej wsi, znalazły też odzwierciedlenie w roli, jaką niegdyś odgrywała kobieta zajmująca się niemal wyłącznie domem i obejściem gospodarskim.
Dzisiejsze kobiety wiejskie pełnią fundamentalną wręcz funkcję w działalności społecznej i kulturalnej. Ich aktywność przybiera różne formy i pobudza innych do działania. Pani Feliksa Gorzkowska z Fajsławic w powiecie krasnostawskim jest znaną w swoim środowisku aktywną kobietą. O takich osobach mówi się popularnie, że są wulkanem energii.
Praca w swoim środowisku
Od 1988 roku pracuje w Urzędzie Gminy Fajsławice, a od ośmiu lat jest pracownikiem Wydziału Kultury w Gminnej Bibliotece Publicznej. Najpierw prowadziła obsługę Rady Gminy i społecznie zajmowała się kulturą. Obecnie dba o wiejską świetlicę, organizuje gminne imprezy, współpracuje z Kołami Gospodyń Wiejskich w gminie i ze Związkiem Młodzieży Wiejskiej. Jest też organizatorką wyjazdów kobiet na kiermasze, konkursy, targi i tym podobne imprezy. Opiekuje się zespołem śpiewaczym „Siedliszczanki” i organizuje im wyjazdy na koncerty. Ponadto dba o profilaktykę zdrowotną w gminie, m.in. poprzez wyjazdy kobiet na badania mammograficzne i prelekcje zdrowotne. Znają ją także najmłodsi mieszkańcy gminy, bo to ona prowadzi nabór i konwojuje dzieci i młodzież na letni i zimowy wypoczynek nawet do najodleglejszych zakątków kraju. Te dzieci bardzo ją lubią i chyba dlatego we wszystkim jej słuchają.
Jakby było mało, Feliksa Gorzkowska od 1998 r. jest prezesem Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Gminy Fajsławice. Stowarzyszenie organizuje w regionie zbiórki na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i coroczną akcję „Mikołaj dla wszystkich dzieci”. Ale zanim paczki „od Mikołaja” trafią do dzieci, trzeba pozyskać na nie pieniądze od sponsorów. Tym także zajmuje się Pani Feliksa przy wydatnej pomocy swoich koleżanek ze stowarzyszenia. W roku 2012 rozdanych zostało 250 paczek o ogólnej wartości 7500 zł. To dużo, ale zdaniem Pani Feli potrzeby są znacznie większe, dlatego też zarówno ona, jak i koleżanki cały czas zabiegają o nowych sponsorów. A że mają dar przekonywania, to i w tych działaniach idzie im coraz lepiej.
Działalność społeczna to nałóg
Koło Gospodyń Wiejskich z Fajsławic na Międzynarodowych Targach Rolno- -Spożywczych Grune Woche w Berlinie reprezentowało województwo lubelskie. KGW uczestniczy też w konkursach i kiermaszach aranżowanych przez Lokalną Grupę Działania Krasnystaw Plus oraz kiermaszach organizowanych przez powiat i inne gminy powiatu krasnostawskiego. Kobiety realizują również swoje pasje rękodzielnicze, wystawiając je na wystawach i konkursach.
Na pytanie, od jak dawna taka pasja działania jej towarzyszy, Pani Fela odpowiada, że już w 16. roku życia zaraziła się działalnością kulturalną w dawnym klubie prasy i książki „Ruch”. Starsze pokolenie doskonale pamięta te kluby, które klubami były właściwie tylko z nazwy, ale za to były licznie odwiedzane przez mieszkańców wsi, bo były wówczas niemal jedynymi ośrodkami kultury na terenach wiejskich. Można tam było spotkać się ze znajomymi, poczytać bieżącą prasę, wypić kawę lub oranżadę.
– Praca społeczna to nałóg, z którego trudno się wyleczyć – mówi zamyślona Pani Fela. – A w moim przypadku to już z pewnością niemożliwe. Ja tym po prostu żyję. Swoje gospodarstwo rolne oddałam w dzierżawę, bo po śmierci męża musiałam się zająć dziećmi, a praca społeczna wypełniała resztki mojego wolnego czasu – kontynuuje. Od 15 lat jestem wdową, samotnie wychowałam 2 córki i 2 synów. Córki mają już swoje rodziny, a ja jestem babcią trzech pięknych wnucząt. Obecnie obowiązki domowe dzielę z synami (17 i 19 lat). Chłopcy czasem mają pretensje, że często nie ma mnie w domu, lecz rozumieją moje pasje i tak naprawdę są dumni z sukcesów, jakie odnoszę wraz z innymi koleżankami z KGW – dopowiada rozmówczyni.
Pomoc innych – bezcenna
Dzięki przychylności wójta i rady gminy dość często korzystają z funduszy promocyjnych gminy, własnych środków, które uzyskują ze sprzedaży własnych wyrobów na kiermaszach, od sponsorów, Lokalnej Grupy Działania Krasnystaw Plus. Współpracują też z okolicznymi Mleczarniami w Krasnymstawie i Piaskach, reklamując ich wyroby na kiermaszach. Wspomagają ich również miejscowi przedsiębiorcy, bo widzą efekty działalności dla dobra gminy i rozwoju rolnictwa.
– Przyznać trzeba, że czasami są i trudności – mówi Pani Fela. Choćby takie, że nie wszystkie KGW mają osobowość prawną i dlatego nie mogą oficjalnie występować o finansowe wsparcie na swoją działalność. Utworzenie na bazie KGW stowarzyszenia wiąże się z pełną księgowością i rozliczaniem w urzędach, co kobietom sprawia problem, bo przecież one cały czas tej działalności nie prowadzą, pracują właściwie jako wolontariuszki i tylko okresowo. Pani Fela jest zdania, że małe stowarzyszenia i KGW powinny prowadzić uproszczoną dokumentację finansową, bo przecież realizują tylko działania statutowe. A zysku czasem w ogóle niema, są za to koszty w postaci przynoszonych własnych produktów i włożonej pracy. No i jak to rozliczyć? Brak jasnych przepisów i interpretacji do rozporządzeń powoduje obawy np. przed kontrolami ze strony urzędów skarbowych. Pani Fela słyszała już o takich przypadkach. Jeśli tak będzie dalej, to czy młodsze pokolenie będzie chciało kontynuować działalność w KGW?
A przyznać trzeba, że młodzież w gminie Fajsławice interesuje się działalnością KGW i stowarzyszenia, dzielnie im kibicuje. Znaczna część młodzieży ma bowiem rodziców działających społecznie, a taka pasja przechodzi z pokolenia na pokolenie. Tak jest też z członkami miejscowego zespołu ludowego: odchodzą jedni, przychodzą drudzy, często młodsi bracia, siostry, dzieci.
Pani Feliksa jest zdania, że czasem bardzo potrzebna w działaniu jest pomoc mężczyzn, ale uważa, że to kobiety z natury są bardziej dokładne, lepiej zorganizowane, patrzą z innej perspektywy i są bardziej cierpliwe. A to w ostatecznym rozrachunku daje konkretne wyniki. I właśnie te wyniki, ten efekt końcowy jest tą siłą napędową, która wyzwala w niej nowe siły do pracy na rzecz jej społeczności.
Wieczorne rozmyślania
– Niekiedy wieczorem, kiedy jestem już zmęczona – mówi Pani Fela – zamykam oczy i staram się myśleć o sprawach innych niż zawodowe czy społeczne, ale myśli zaraz same uciekają do tych moich zajęć. Układam wówczas w myślach plan na najbliższe dni, przypominam sobie, z kim się muszę spotkać i co załatwić.
Czy jestem zadowolona ze swojego życia? Tak, bo jak można nie być zadowolonym, skoro wiadomo, że jest się potrzebnym. A przecież tak naprawdę żyje się dla innych, nie dla siebie.
Notował Jarosław Poszepczyński
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Z inicjatywy Pani Feli powstało Gminne Koło Aktywnych Kobiet, a ona pełni w nim funkcję menedżera. Ta organizacja w roku 2011 zdobyła nagrodę „Perłę” za zupę chłopską fajsławicką, produkt wpisany już na listę produktów tradycyjnych. W ogóle rok 2012 obfitował dla stowarzyszenia w wiele nagród i wyróżnień. Otrzymało ono m.in. I nagrodę za zestaw nalewek ziołowych w konkursie „Nasze Kulinarne Dziedzictwo” – Smaki Regionów i Honorową Nagrodę „Klucz do Polskiej Spiżarni” na Międzynarodowych Targach Rolnych w Poznaniu, III miejsce w ogólnopolskim Turnieju Nalewek w Jakubowicach Konińskich, III miejsce w Wojewódzkim Finale Konkursu „Wołowina na talerzu”.
Jeśli jest się tak aktywną, to ma się wielu znajomych i przyjaciół. Spotkania kobiet prawie regularnie odbywają się raz w miesiącu, a w przypadku organizacji imprez lub wyjazdów: kilka razy w miesiącu. Kobiety lubią ze sobą przebywać i nie ma w nich zazdrości, działają dla koła, a nie dla siebie. Na wyjazdach każda ma swoje zadanie i wspólnie cieszą się z osiąganych sukcesów.