Rolnictwo społeczne w dobie globalnego zjawiska, jakim jest starzenia się społeczeństwa, staje się w Europie istotnym trendem naszych czasów. W takich państwach jak Belgia, Holandia, Niemcy czy Włochy funkcjonuje ono na porządku dziennym i odznacza się wysokim zaawansowaniem. W Polsce dopiero przecierane są szlaki dla tego typu działalności rolniczej. Prekursorem zaangażowanym w propagowanie tej idei jest bez wątpienia Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Minikowie (KPODR) i osoba samego dyrektora Ryszarda Kamińskiego. To tutaj powstał szczególny projekt „Zielona Opieka”, którego zadaniem było przybliżenie polskim gospodarstwom koncepcji rolnictwa społecznego, ale także szukanie i tworzenie rozwiązań we wdrażaniu go w polskich warunkach. Projekt zakończył się w czerwcu 2018 r. Pan Dyrektor zgodził się zdradzić nam szczegóły i podzielić swoimi przemyśleniami.
Przybliżmy Czytelnikom założenia projektu „Zielona Opieka”.
Projekt był przewidziany na 2 lata (od września 2016 r. do czerwca 2018 r.). Powstał w partnerstwie z Lokalną Grupą Działania „Bory Tucholskie” w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Wojew.dztwa Kujawsko- -Pomorskiego na lata 2014–2020. Zaprosiliśmy do niego gospodarstwa rolne mieszczące się w 5 powiatach wojew.dztwa kujawsko-pomorskiego: brodnickim, mogileńskim, świeckim, tucholskim i wąbrzeskim. Założeniem było utworzenie w nich oraz funkcjonowanie łącznie 15 gospodarstw opiekuńczych mających zapewnić opiekę 75 podopiecznym (w grupach 3–8-osobowych) w trybie dziennym (5 dni w tygodniu, przez 8 godzin dziennie). Projekt podzieliliśmy na 3 półroczne turnusy. Aby tego typu nowatorskie usługi poznało jak najszersze grono ludzi, musiałem być tym wrednym, który mówił: pół roku i koniec – następna grupa. I ta wyraźna cezura czasowa była czasami rzeczywiście dramatem dla podopiecznych, że nie mogą uczestniczyć dalej w projekcie. Ale poprzez tak krótki projekt nie mogliśmy rozwiązać problemu osób starszych. Chcieliśmy zaszczepić sam pomysł w lokalnych społecznościach, wskazując gospodarstwo opiekuńcze jako alternatywną do powszechnie znanych formę opieki. Zakładaliśmy, że jakaś część spośr.d podopiecznych oraz z tych 15 gospodarstw podejmie się kontynuacji takiej działalności. Dzięki temu też z programu skorzystało w sumie 225 osób (podopiecznych).
Sam projekt miał kilka etapów, prawda?
Tak. Jeszcze zanim ruszyła nasza „Zielona Opieka”, zaprosiliśmy do Minikowa eksperta z Holandii, który miał na miejscu ocenić, czy gospodarstwa agroturystyczne województwa kujawsko- -pomorskiego rzeczywiście są odpowiednim miejscem, w którym można zainicjować powstanie profesjonalnych ośrodków opiekuńczych dla osób starszych. Tu muszę dodać, że naturalne dla nas było, że najpierw zwróciliśmy się do gospodarstw agroturystycznych, bo wydawało się, że ci ludzie mają w jakiś sposób przygotowaną infrastrukturę gospodarstwa i są przyzwyczajeni, że zawsze ktoś się kręci po gospodarstwie, że o kogoś – obcego – trzeba zadbać. P.źniej się okazało, że niekoniecznie musi to być gospodarstwo agroturystyczne, że inne też dobrze sobie radzą.
Kolejnym etapem była wizyta wytypowanych przez KPODR właścicieli polskich gospodarstw w 12 holenderskich gospodarstwach opiekuńczych – najlepszy sposób, by poczuć na własnej skórze, o co w tym chodzi i bezpośrednio na miejscu zadać rodzące się pytania, rozwiać wątpliwości. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że bez wątpienia kluczem do sukcesu jest cudowna rodzinna atmosfera, która panuje w tych ośrodkach.
Później, już w kraju, były rozmowy, szkolenia. Wyłoniły się też dwie grupy, z których jedna była zainteresowana prowadzeniem opieki nad osobami starszymi – niesamodzielnymi, które ze względu na wiek 75+, stan zdrowia lub niepełnosprawność nie są w stanie samodzielnie wykonywać co najmniej jednej z codziennych czynności, drugą zaś interesowała opieka nad dziećmi.
Jak to wyglądało od strony finansowej?
Jako ODR pozyskaliśmy środki na projekt z kujawsko-pomorskiego regionalnego programu operacyjnego. Zdecydowana większość poszła na wynajem, udostępnienie gospodarstwa, tak by opłaciło się przystępującym do tego rolnikom przeprowadzić niezbędny remont, prace dostosowawcze (pok.j dzienny, dostęp do łazienek, dostęp do przestrzeni zielonej wokół domostwa, gospodarstwa rolnego), które nie mogły być finansowane z tych środków, tylko były kosztem przystępującego do projektu rolnika. Resztafunduszy została przeznaczona na przeszkolenie opiekuna/opiekunki w terenie i samą opiekę. Jako opiekunki znakomicie sprawdzały się żony rolników. One nie musiały się za bardzo tego uczyć, bo to było dla nich naturalne – wyciągnęły tę wiedzę i doświadczenie z tradycji i codzienności życia rodziny wielopokoleniowej (choć oczywiście musiały odbyć w DPS 200 godzin szkolenia z opieki nad osobami starszymi i niepełnosprawnymi).
KPODR stworzył też na czas trwania projektu specjalne etaty dla opiekunów – po jednym dla każdego gospodarstwa, tak by gospodarz miał w tym czasie zagwarantowaną ciągłość finansową.
Skąd pomysł na tę inicjatywę? W zasadzie tego typu działalność nie leży przecież w zadaniach statutowych ośrodka doradztwa rolniczego?
Niby racja, nie musimy tego robić. Cóż, jako ODR jesteśmy tutaj jako taki inwestor zastępczy. Po prostu pasujemy bardziej niż inne instytucje, bo kontaktujemy się z rolnikami, gospodarstwami agroturystycznymi, bo ich znamy, znamy to środowisko. Z drugiej strony znamy i współpracujemy z różnymi jednostkami samorządowymi, administracji rządowej na różnych szczeblach, ośrodkami (w tym opieki i ekonomii społecznej). Dlatego przed rozpoczęciem projektu spotkaliśmy się w Warszawie z przedstawicielami Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi z udziałem przedstawicieli KRUS i ówczesnego Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, aby zyskać poparcie dla naszego projektu. Dostaliśmy zielone światło i środki z regionalnego programu operacyjnego. Obiecano nam też, że jak nam dobrze pójdzie, to ministerstwo nam to obuduje prawnie, stworzy odgórne wytyczne. My się z zadania wywiązaliśmy. W projektach rządowych (Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju) zostało co prawda wprost opisane, że przewiduje się do końca 2030 r. powstanie 500 gospodarstw opiekuńczych w Polsce, natomiast sama legislacja przepisów dotyczących gospodarstw opiekuńczych w Polsce idzie bardzo wolno. Wciąż nie mamy statusu prawnego precyzującego, czym jest gospodarstwo opiekuńcze, kto i na jakich zasadach ma uznawać, że takie gospodarstwo rolne może pełnić funkcje opiekuńcze, jakie gospodarz i jego wsp.łpracownicy muszą mieć wykształcenie albo potwierdzone (np. kursami) kwalifikacje.
ROLNICTWO OPIEKUŃCZE
– typ rolnictwa społecznego, w którym opieka może być rozumiana jako udzielanie pomocy osobom potrzebującym, które z różnych powodów znajdują się w trudnej sytuacji życiowej.
GOSPODARSTWA OPIEKUŃCZE
– gospodarstwa nastawione na pomoc, mające formę gospodarowania polegającą na łączeniu działalności rolniczej z opieką nad osobami, które potrzebują wsparcia. To korzystanie ze swoich zasobów do prowadzenia działań o charakterze terapeutycznym, opiekuńczym i integracyjnym jest istotnym elementem wyróżniającym tego typu gospodarstwo od innych.
Chcesz przeczytać cały artykuł?
Zamów egzemplarz lub prenumeratę.