Wielkanoc bez jajek nie istnieje – ani tych do konsumpcji, ani tych dekorujących lampy, stoły, świeczniki i koszyki. Zresztą wiele jajecznych dekoracji łączy w sobie obie te funkcje.
Ot, chociażby pisanki, na Opolszczyźnie zwane kroszonkami, gdzie indziej kraszankami albo drapankami. Surowcem jest zwykle jajo kurze, ale do bardziej okazałych wykorzystuje się kacze albo gęsie. Zdobi się wydmuszki, z których zawartość usuwa się strzykawką, albo całe, ugotowane jaja. A metody zdobienia idą dziś w dziesiątki. Te najstarsze to kraszenie i drapanie, czyli tak, jak miało to miejsce m.in. na Opolszczyźnie. Jaja barwiło się w całości naturalnymi barwnikami, a potem rylcem wydrapywało wzory. Tak zdobiony symbol wielkanocnego odrodzenia ma w Polsce ponad tysiącletnią historię. Niewiele młodsze są pisanki, czyli skorupki pokrywane wzorem z wosku, a potem barwione.
Dziś jaja maluje się farbami akrylowymi, pokrywa wzorami kwiatowymi w technice dekupażu, okleja dekoracyjnym papierem, sznurkiem, dzianiną albo szydełkową koronką. Modną ostatnio techniką jest nakładanie warstwami odpowiednio złożonych kawałków satynowej wstążki. Niezwykły efekt kolorystyczny daje technika tzw. quillingowa, w której długie paski kolorowego papieru zwija się w ruloniki, a te przykleja do skorupki. Jajo można też ozdobić wełną czesankową filcowaną na sucho. Do tych bardziej nowoczesnych metod lepiej nadają się jaja ze styropianu. Wśród najdroższych dekoracji jajecznych są te z malowanej porcelany i tzw. pisanki ażurowe. Skorupkę-wydmuszkę nawierca się frezarką, miniszlifierką albo turbiną dentystyczną, a potem pokrywa najcześciej białą farbą akrylową.
Kształt jaja przybierają też oczywiście dekoracje w sieciówkach z asortymentem wnętrzarskim. Mamy więc jaja-solniczki, jaja-świeczki czy jaja-pojemniczki. A komu nie wystarczy jaj przestrzennych, może ograniczyć się do dwóch wymiarów i udekorować wnętrze kartkami papieru w owalnym kształcie, zdobionymi na wzór kartek okolicznościowych.
Karolina Kasperek